Żyją, jak pies z kotem - dogryzają sobie, nie lubią się, wiecznie się kłócą...Czy faktycznie powinno się tak mówić? Przecież bywa, że psa i kota łączy głęboka przyjaźń i zrozumienie. Znacie takie przypadki? Może na co dzień obserwujecie, jak w zgodzie i harmonii żyją Wasze pupile, należące do dwóch odmiennych gatunków? :)
Tak to się już utarło, że pies i kot walczą ze sobą, że nie ma mowy o zrozumieniu pomiędzy tymi sierściuchami. Od małego widzimy takie właśnie relacje w bajkach, filmach. Wszystko dookoła mówi nam, że lepiej nie brać pod jeden dach kota i psa, bo to się źle skończy. Są jednak odważni, którzy zaryzykowali i mogą być świadkami wspaniałej relacji, łączącej mruczusia i pieska. Jak to się dzieje, że czasem jednak wychodzi? Dlaczego tylko czasem, a nie zawsze? Co zrobić, jeśli marzy się o kotku i piesku jednocześnie?
Szczeniaczek i kociątko w jednym domu
Najprostszym przepisem na sukces jest wzięcie dwóch maluchów w tym samym czasie. Jeśli wiecie, że i tak ostatecznie będziecie mieć w domu i kotka i pieska, nie zwlekajcie i od razu przygarnijcie dwa szkraby. Dlaczego? Gdy pies i kot są mali, nie wiedzą jeszcze, że ten drugi powinien być ich największym wrogiem. Nikt ich tego nie nauczył, nie mieli przykrych doświadczeń z innym sierściuchem i są pozytywnie nastawieni do wszystkiego i wszystkich. Dodatkowo, jeśli razem znajdą się na nowym terytorium, każde z nich będzie zagubione i przestraszone, więc będą się wspierać i pomagać sobie, by przetrwać ;) Razem nauczą się tego, jak żyć. Będą wiedzieli, że mogą na sobie polegać, stworzy się pomiędzy nimi więź, której nikt i nic nie przerwie. Nawet, gdy w pewnym momencie zauważą już, że chyba jednak nie są do końca tacy sami, że jeden z nich jest silniejszy, większy, drugi sprytniejszy, mniejszy, nie będzie im to przeszkadzało. Będą się znali, będą wiedzieli o swoich słabych stronach, ale nie będą ich wykorzystywać przeciwko sobie. Postarają się zachowywać w taki sposób, by w dalszym ciągu żyło im się razem dobrze.
Nowy pies lub kot na zajętym terytorium
Schody zaczynają się, gdy po domu biega już jeden czworonóg, a my chcemy kolejnego domownika. Ciężko jest przewidzieć, co stanie się, kiedy wprowadzimy do królestwa tego "nowego". Możemy być świadkami, zarówno katastrofy, jak i filmowego happy endu. Wszystko zależy od charakteru, temperamentu i nastawienia zwierzaka, który do tej pory królował w domu.
↓ WSZYSTKO DLA KOTA ↓
1. Mały kiciuś w domu z dorosłym psem
Jeśli masz w domu dorosłego psa i marzysz o kotku, najpierw zastanów się, czy Twój czworonożny przyjaciel będzie w stanie przynajmniej zaakceptować malucha. Przeanalizuj jego zachowanie w stosunku do innych zwierząt. Przyjrzyj się, jak podczas spacerów pupil reaguje na koty, przebiegające mu przed nosem. Jeśli kompletnie mu nie przeszkadzają, nie zwraca na nie uwagi, to pewnie kot w domu również prędzej, czy później zostanie zaakceptowany. Gorzej, jeśli Twój pies, jak tylko zobaczy mruczka, leci, by go złapać i najchętniej by go rozszarpał. W takiej sytuacji, jeśli bardzo zależy Ci na kocie, możesz spróbować socjalizacji dwóch stworzonek, jednak pamiętaj, że musisz być niesamowicie ostrożny. Przede wszystkim, nie zaczynaj od wpuszczenia kota i psa do jednego pokoju i nie czekaj, co się stanie, bo może nie być ciekawie ;) Na początku, przez kilka dni, zaznajamiaj psiaka z zapachem kota, którego chcesz przygarnąć. Dawaj mu do powąchania zabawki kiciusia, niech wie, co go czeka ;) obserwuj reakcje swojego czworonoga, za każdym razem gdy reakcja jest pozytywna głaszcz psiaka, chwal go, daj smakołyk. Po kilku dniach możesz, do pokoju, w którym jesteś z psiakiem, wnieść transporterek z kiciusiem. Niech pies będzie na smyczy, żeby nie przestraszył kociaka i, byś miał nad nim kontrolę. Pozwól psu obwąchać klatkę, jeśli będzie agresywny, każ mu się uspokoić.
UWAGA! Pamiętaj, psiak musi być posłuszny, musi znać podstawowe komendy, by w razie rozpoczęcia gonitwy, dokuczania kotu, natychmiast przestał, gdy tylko usłyszy komendę np. "stój!". Tak więc, zanim zdecydujesz się na kociaka, naucz psa kilku podstawowych komend.
Po pewnym czasie, kilku próbach z transporterkiem, gdy zobaczysz, że psiak nie zachowuje się tak, jakby chciał rozszarpać kociaka, niech ktoś weźmie maluszka na ręce. Ty dalej trzymaj psa na smyczy, by nie zrobił kotu krzywdy. Pamiętaj, ważna jest cierpliwość. Jak psiak zacznie już akceptować kotka, ten najprawdopodobniej szybko przestanie się bać, ciekawość weźmie górę i będzie zaczepiał psa. Dopóki nie nastąpi pełna akceptacja ze strony psa, zawsze jednak nadzoruj psa i kota, gdy są razem.
2. Szczeniaczek w domu z dorosłym kotem
Dorosły kot może mieć większy problem z zaakceptowaniem nowego domownika niż dorosły pies. Koty są indywidualistami, dla nich trudną sprawą jest akceptacja latającego po domu malucha, czepiającego się, łapiącego za ogon, szczekającego. Kot często nie cacka się z maluchem i, gdy już nie wytrzymuje, uruchamia swoją broń - pazury. Szczeniaczek, jak dostanie kilka razy po nosie, wie, że lepiej z kotem nie zadzierać i stara się go nie denerwować, chyba, że mamy do czynienia z psiakiem masochistą ;) Nad kotem jest zdecydowanie trudniej zapanować niż nad psem, dlatego, jeśli mruczek bardzo uprzykrza maluszkowi życie i ewidentnie nawet nie stara się go zaakceptować, lepiej, jeśli znajdziemy pieskowi inny dom, żeby nie stała mu się żadna krzywda.
3. Dorosły pies i dorosły kot pod jednym dachem
Wiadomo, że każdy dorosły zwierzak, jak i człowiek, ma już ukształtowany charakter. Pewnych zachowań, odruchów nie da się zmienić. Dwóm dorosłym, obcym sobie do tej pory stworzeniom, ciężko będzie najprawdopodobniej się zaprzyjaźnić, ale jest szansa, że zaakceptują siebie nawzajem i będą się tolerować. Jeśli nie będą wchodzić sobie w drogę, nie powinno być większych problemów z utrzymaniem dorosłego psa i kota w jednym domu. Pamiętajmy jednak, że nic na siłę i jeśli wiemy, że nasz kot lub pies zachowuje się bardzo agresywnie w stosunku do innych zwierząt, oszczędźmy stresu i jemu i drugiemu sierściuszkowi i nie przygarniajmy kolejnego zwierzaka.
Pies i kot w jednym domu? To jak najbardziej możliwe, jednak nie jest pisane każdemu właścicielowi ;) Na pewno ważna jest cierpliwość, chociaż i w przypadku, gdy jej nie brakuje może się zdarzyć, że zwierzak po prostu nie będzie w stanie zaakceptować nikogo nowego. Trudno, czasem trzeba też umieć odpuścić. Pamiętajcie, zwierzęta to nie zabawki, Wy też musicie potrafić zaakceptować to, że każde z nich ma swój charakter i nie możecie robić czegoś na siłę, by tylko osiągnąć swój cel. Powodzenia! :)
↓ WSZYSTKO DLA PSA ↓
Tekst: Magdalena Filipczyk
Zdjęcie: Fotolia.pl
Od ośmiu lat mam 2 koty i psa w domu. Gdy koty mają problem, idą do psa i zwierzają mu się.
OdpowiedzUsuńNo proszę, czyli da się? Da! :) nic tylko się cieszyć, że się tak świetnie dogadują :)
UsuńMój kot miał 10 lat kiedy w domu pojawił się szczeniak. I jest to kot agresywny w stosunku do innych zwierząt. W internecie i u weterynarza można się dowiedzieć jak w bezpieczny sposób wprowadzić nowego zwierzaka do domu - przez początkowy podział terytorium i powolne zapoznawanie zwierzaków ze sobą(krok po kroku). Więc jeśli ktoś naprawdę chce to się da, chociaż trzeba w to włożyć sporo pracy. W przypadku moich zwierzaków minęły 3 tygodnie zanim zostawiłam je same w domu z pootwieranymi wszystkimi drzwiami, ale nigdy jedno drugiemu nie zrobiło krzywdy. Nie są największymi przyjaciółmi, to raczej kot nie kocha psa, ale czasem się razem bawią i zdarza im się zasnąć obok siebie, chociaż rzadko ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, cierpliwość i konsekwencja to podstawa. Każdy przypadek jest szczególny i nie ma niestety jednej recepty na sukces, czasami wystarczy tydzień, czasami, jak widać, trzy ;) a może być i jeszcze dłużej, więc po prostu nie można się poddawać :) Gratuluję wytrwałości i dojścia do celu :)
UsuńOd 9 lat mamy psa. Rok temu przybłąkała się kotka. Wzięliśmy ją do domu wyleczyliśmy z kociego kataru i tak jakoś została. Ma półtora roku. To niesamowite, jak coś psu dolega w nocy to kot robi wszystko żebyśmy wstali, drapie łóżko, listwę podłogową, cokolwiek żeby tylko narobić hałasu. Kiedy coś przygotowujemy w kuchni, najpierw przybiega Kicia, sprawdzić co dobrego się przygotowuje. Jeśli jest to coś wartego zachodu zaraz biegnie do naszej psiny, po czym wracają obie do kuchni, oczywiście Kicia z podniesionym ogonem prowadzi psa. Zdarza się, że kiedy wychodzimy z Astrą na spacer, Kicia płacze za nią - miauczy okropnie.
OdpowiedzUsuń