wtorek, 17 września 2013

Wiwisekcja, czyli eksperymentowanie na żywych zwierzętach

Wiwisekcja, czyli eksperymentowanie na żywych zwierzętach
Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie, że ktoś eksperymentuje na Waszym pupilu? Ogłusza go, wszczepia mu jakieś śmiertelne wirusy, zadaje ogromny ból...Co więcej, robi to wszystko tylko po to, by móc stwierdzić, czy dany produkt może zostać wprowadzony na rynek, czy nie! Straszne, prawda? Dzisiejszy wpis będzie właśnie o tak brutalnych praktykach, czyli o wiwisekcji, która wciąż, mimo iż żyjemy w XXI wieku, jest praktykowana.

Co to jest wiwisekcja


Wiwisekcja to wykorzystywanie żywych zwierząt do badań naukowych i testów. Prawo nakazuje, by każdy nowy lek, czy środek chemiczny, nim pojawi się na rynku i będzie dostępny dla ludzi, został przetestowany na zwierzętach. Co to oznacza w praktyce? Nic innego jak tylko okaleczanie, zadawanie bólu i cierpienia niczemu winnym psom, królikom, chomikom, szczurom, czy małpom. Bardzo często zwierzęta te nie są nawet znieczulane, bo wtedy nie można by było stwierdzić, jak tak naprawdę dana substancja działa na organizm, czy jest to działanie pożądane. Jeśli np. testowany jest lek przeciwbólowy, zwierzakowi najpierw specjalnie zadaje się ból, maluch się wije, cierpi i dopiero wtedy podaje się lek i określa się, czy zadziałał on zgodnie z przeznaczeniem. To wszystko brzmi jak zły sen, a jednak tak się dzieje naprawdę i musimy być tego świadomi! Miliony zwierząt giną w niewyobrażalnych męczarniach, mają zdzieraną skórę, oślepia się je, naciera różnymi toksycznymi substancjami, muszą wdychać przeróżne środki, chemikalia, podłącza im się elektrody do mózgów. To tylko niektóre z "zabiegów", jakim są poddawane.

Prawda na temat wiwisekcji


Mówi się, że wiwisekcja praktykowana jest po to, by ochronić nas, ludzi. Badania mają teoretycznie na celu zapobieganie wprowadzania na rynek produktów, które mogłyby nam zaszkodzić. Czy tak jest w rzeczywistości?

Niektóre substancje zupełnie inaczej działają na organizm zwierzęcy niż na ludzki, a więc tak naprawdę to ludzie stają się ostatecznymi testerami wprowadzanych na rynek produktów. Co z tego, że substancja zostanie przebadana na zwierzętach, skoro dopiero po przyjęciu jej przez człowieka będzie wiadomo, w jaki tak naprawdę sposób reaguje na nią nasz organizm? Wiele leków, przetestowanych przecież wcześniej na zwierzętach, zostało wycofanych, gdy okazało się, że np. po ich przyjmowaniu, kobiety rodziły kalekie dzieci albo dochodziło do poronień. Działa to także w drugą stronę. Wiele substancji, które mogłyby nam pomóc, nie zostaje wprowadzonych na rynek, ponieważ toksycznie działają na niektóre gatunki zwierząt.

Wiwisekcja to przede wszystkim zabezpieczenie dla dużych firm, korporacji, które mają dzięki temu przykrywkę i w razie skutków ubocznych, występujących u ludzi, są "czyste". W końcu tak, jak należy, przeprowadziły testy na zwierzętach, zanim środek trafił na rynek. Prawda jest brutalna, ale czasami wystarczy wybrać odpowiednie zwierzę, żeby otrzymać zadowalające efekty i móc wprowadzić substancję do obiegu. Dla niektórych liczą się jedynie pieniądze, które można na takim produkcie zarobić, a nie to, w jaki sposób wpłynie on na życie, czy zdrowie żywych istot.

Co zamiast wiwisekcji


Świat idzie cały czas do przodu, rozwijamy się, powstają nowe urządzenia, nowe techniki i metody przeprowadzania badań. Jak więc testować różne substancje, nie skazując przy tym na męczarnie tylu zwierząt i ludzi? 

  • testy można przeprowadzać bezpośrednio na samych tkankach ludzkich (dzięki takiej metodzie unikniemy również pomyłek, związanych z różnicami międzygatunkowymi),
  • można wykonywać symulacje komputerowe,
  • należy odpowiednio dokumentować wyniki badań i analizować dostępną dokumentację; to pozwoli na wyciągnięcie wniosków z przeprowadzonych wcześniej badań, których nie trzeba będzie już powtarzać i liczba cierpiących zwierząt ulegnie znacznemu zmniejszeniu (do każdego testu potrzeba aż 200 osobników!),
  • można wykonywać testy na komórkach, pobranych z ludzkich zwłok lub tych, pobranych podczas zabiegów biopsji.
Testy na komórkach pobranych z ludzkich zwłok oraz podczas biopsji i operacji plastycznych

Co jeszcze należy wiedzieć na temat wiwisekcji


  • aż 70% eksperymentów na zwierzętach przeprowadza się bez żadnych znieczuleń, pozostałe 30% wykorzystywanych do tego zwierząt dostaje jedynie znieczulenie miejscowe,
  • na świecie, w wyniku eksperymentowania, ginie w męczarniach rocznie ok. 500 milionów zwierząt,
  • w internecie dostępne są spisy firm, które wciąż przeprowadzają testy na zwierzętach,
  • na produktach, które nie zostały przetestowane na zwierzętach znajdują się oznaczenia "BWC" (Beauty Without Cruelty, czyli piękno bez okrucieństwa), "Not Tested On Animals" (nietestowane na zwierzętach), czy "Animal Friendly" (przyjazny zwierzętom),
  • 24. kwietnia został uznany przez ONZ Międzynarodowym Dniem Przeciwko Wiwisekcji, Światowym Dniem Zwierząt Laboratoryjnych.

↓ KARMY I AKCESORIA DLA PSA ↓

Sklep Telekarma


Tekst: Magdalena Filipczyk
Zdjęcie: Fotolia.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Na psim tropie , Blogger