Dzisiaj opowiem Wam o tym, jaki wpływ na przebieg niektórych bitew oraz wojen miały Dobermany.
Dobermany należą do grupy pinczerów. Rasa ta pochodzi z Niemiec. Swoją nazwę zawdzięczają Fryderykowi Ludwikowi Dobermannowi, który jako pierwszy stworzył osobnika tej rasy.
Dobermany są średniej wielkości, silne i dobrze umięśnione. Mimo opinii agresywnych, dobrze prowadzone świetnie nadają się na czworonogi rodzinne, obronne oraz do towarzystwa.
Dobermany na wojnie
W czasie II Wojny Światowej Dobermany służyły wraz z członkami piechoty morskiej (marines) przeciwko Japończykom. Żołnierze zdobywali kolejne wyspy na Pacyfiku, z których większość była porośnięta gęstymi zaroślami. Dzięki temu, marines mogli skradać się do wroga nie zwracając na siebie uwagi. Problem tkwił jednak w tym, że nieznany im dotąd klimat utrudniał działania. Członkom szeregów piechoty morskiej ciężko było wysyłać zwiadowców, ponieważ tracili oni orientację w terenie. Żołnierze zaczęli więc korzystać z psów rasy Doberman w celu odkrywania tajemnic nowopoznanych wysp. Świetnie radziły sobie one w trudnych warunkach, wyczuwały obce zapachy na dużą odległość. Gdy namierzyły już kogoś im nieznanego, wydawały z siebie stłumiony warkot. Był on znajomy jedynie dla członków marines. Cały oddział nasłuchiwał więc tego dźwięku, który był impulsem do ataku. Dowiadujemy się o tym z różnych raportów, w których możemy znaleźć stwierdzenie, iż „ żaden oddział, na którego czele podążał Doberman, nie został ostrzelany pierwszy. Żaden z nich nie wpadł w zasadzkę oraz jako pierwszy nie poniósł ofiary".
Pierwszy pluton psów porucznika Hendersona
Clyde Henderson zajmował się tresurą oraz szkoleniem psów. Było to jego pasją oraz hobby. Swój wolny czas poświęcał na nauczaniu Dobermanów posłuszeństwa. Poświęcił temu wiele lat życia. Chciał wiedzieć jak najwięcej na temat psów, ich zachowań oraz charakteru. Jego długoletnie doświadczenie okazało się niezwykle cenne w trakcie II Wojny Światowej. Został on bowiem przydzielony do marines i uczyniono go głównym szkoleniowcem w ośrodku Lujeune. Pierwsze Dobermany zostały wysłane na front w 1943 roku. Pluton ten został wcielony do Drugiego Batalionu Marine Raiders, który brał udział w inwazji na Wyspach Salomona.
Z początku żołnierze nie byli zachwyceni tym pomysłem. Dosyć szybko przekonali się jednak, że wyostrzone zmysły psów są niezwykle przydatne. Już w trakcie pierwszej akcji, tuż po wkroczeniu na plażę, jeden z Dobermanów wyczuł japońskiego snajpera. Tamtego dnia nie zginął żaden z członków załogi, również pies.
Innym przypadkiem, w którym psia pomoc okazała się nieoceniona, był moment, w którym jeden z czworonogów ostrzegł swoich kompanów o niespodziewanym, nocnym ataku wroga. Jako pierwszy rzucił się na nieprzyjaciela, przez co został ranny. Już w trakcie walk, członkowie marines zanieśli go do lekarza. Dzięki natychmiastowej interwencji, pieskowi udało się przeżyć. Po całkowitym powrocie do zdrowia, Doberman ten był wykorzystywany do przenoszenia raportów wojskowych oraz meldunków między różnymi oddziałami.
Wiele psów, które brały udział w bitwach lub wojnach, nie przeżyło. Zapisały się jednak w historii i posiadają nawet swoje pomniki. Do dzisiaj wiele osób pamięta i docenia ich dokonania oraz pomoc, jakiej udzielały żołnierzom.
Zanim więc osądzimy Dobermany o agresywność oraz bycie niebezpiecznymi dla otoczenia, należy pamiętać, że, dobrze wytresowane, stanowią świetne i oddane czworonogi. Jeśli właściciel będzie odpowiednio szkolił pupila tej rasy, uzyska oddanego i cudownego członka swojej rodziny.
↓ KARMY I AKCESORIA DLA PSÓW ↓
Tekst: Małgorzata Filipczyk
Zdjęcie: Fotolia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz